Lednica – Drohiczyn 2022
Lednica w wersji „stacjonarnej” wróciła po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią. Młodzi zaczęli gromadzić się na Polach Lednickich w sobotę 4 czerwca już od rana. Pogoda dopisała. Był czas na wspólną modlitwę, konferencje, śpiewy i tańce. Przyjechali z całej Polski szukać czegoś więcej. Spotkanie odbyło się w tym roku po raz dwudziesty szósty. Ograniczenia związane z COVID-em nie pozwoliły ani w 2020, ani w 2021 roku zorganizować go na żywo. Przerwa spowodowała, że dużo trudniej było zebrać młodzież, ale nie było też tak, że młodzi nie chcieli jechać. Można powiedzieć, że młodzież była o wiele bardziej spragniona takiego spotkania, niż wcześniej, bo po czasach pandemii byli po prostu wytęsknieni. Ci, którzy byli, bardzo się cieszyli swoją obecnością. Widać było, jak to bycie razem, wszystkie te modlitwy i animacje były im bardzo potrzebne.
Pierwszą konferencję o swoim życiu i doświadczeniu wiary opowiedział Jan Mela. Jest on polskim podróżnikiem i działaczem społecznym, najmłodszym w historii zdobywcą obu biegunów i pierwszą osobą z niepełnosprawnością, która to osiągnęła.
Podkreślał, jak ważna w życiu jest obecność innych ludzi wokół nas. Zachęcał, aby nie być biernym, ale aktywnie uczestniczyć w życiu, przełamywać swoje słabości: „Pan Bóg dawał mi ludzi, którzy pokazywali mi swoim przykładem, że póki żyjemy, to mamy wpływ na nasze życie. I każda rzecz dzieje się po coś. Doświadczenie, nawet najtrudniejsze, może być dla nas jakimś darem, może nas czegoś nauczyć. (…) Kiedy spotkałem ludzi, którzy uwierzyli we mnie, którzy dali mi szansę, żeby zawalczyć o swoje życie, to zrozumiałem, że każdą słabość można przekuć w swoją siłę”.
O godz. 17.00 nastąpiło oficjalne otwarcie Lednicy. Rozpoczął je „Hymn III tysiąclecia”, do którego muzykę skomponował Wiesław Wolnik, a słowa napisała Agnieszka Chrostowska.
W swoim powitaniu prymas Polski, abp Wojciech Polak zwrócił się ze szczególnym pozdrowieniem do młodzieży ukraińskiej, życząc Ukrainie i całemu światu pokoju. Z kolei abp Stanisław Gądecki wygłosił krótkie rozważanie na temat tegorocznego hasła o wychodzeniu „na krańce świata”. Wspominał o. Jana Górę, „który puścił w ruch ten wielki ruch lednicki”, istniejący do dzisiaj mimo śmierci dominikanina. Podziękował o. Tomaszowi Nowakowi OP, który podjął się poprowadzić dalej Lednicę. Przewodniczący episkopatu podziękował też wielu osobom ze stowarzyszenia lednickiego, które zaangażowały się w przygotowanie spotkania.
O godz. 20.00 rozpoczęła się uroczysta Eucharystia, której przewodniczył abp Wojciech Polak, prymas Polski. Homilię zaś wygłosił abp Grzegorz Ryś. Poświęcił się refleksji, co to oznacza iść na krańce świata oraz tworzyć wspólnotę. Jeśli chodzi o określenie „krańce świata”, arcybiskup zaznaczył, że współcześnie nie chodzi w nim o krańce geograficzne. „Może te krańce świata są odległe o 2 metry. To ci, których uważamy za sobie obcych, a którzy są tuż za drzwiami” – powiedział. Odwołał się do dość powszechnego doświadczenia, że nieraz najtrudniej być blisko tych, którzy są pośród nas – w domu, w rodzinie. „Niby jesteśmy blisko, a mamy doświadczenie wielkiej odległości między nami”. „Krańce świata naprawdę znaczą coś więcej niż odległość na mapie” – zauważył.
Następnie mówił o dwóch wydarzeniach biblijnych – budowie wieży Babel i Pięćdziesiątnicy, gdy Bóg zesłał na Apostołów Ducha Świętego, a ci zaczęli mówić różnymi językami. – Te wydarzenia, bardzo odległe w czasie, są ze sobą bardzo powiązane – zauważył. – W historii wieży Babel ludzie posługują się jednym językiem, ale się rozpraszają, a ci zebrani w Jerozolimie, którzy mówią wszystkimi językami pod słońcem, mają doświadczenie wspólnoty – powiedział.
Arcybiskup zaznaczył, że jeden język nie daje doświadczenia wspólnoty, a jest raczej narzędziem totalitaryzmu: „Wszyscy mieli jeden język, bo mieli narzucony jeden język, bo musieli być wszyscy tacy sami, idealnie tacy sami, jednolici. I ta jednolitość doprowadziła ich do rozpadu”.
Arcybiskup zaznaczył, że Duch Święty uzdalnia nas do budowania jedności i z tym nas posyła na krańce świata, z doświadczeniem wspólnoty, nie z racją, nie z doktryną. „Nauczanie jest ważne, ale jest na służbie miłości” – przypomniał.
Wydaje się, że dwadzieścia tysięcy młodych to mało, a z drugiej strony na spotkanie przyjechali ludzie, którzy naprawdę chcieli tutaj być. To było bardzo widoczne, że chcą być razem. W czasach zamknięcia w „pudełku”, jakim jest telefon, oni chcieli być razem, obok siebie, zapomnieć na chwilę o całym świecie, który ich otacza. Młodzi chcieli się cieszyć, nie patrzeć na żadne ograniczenia, tylko po prostu być razem. To się przebijało bardzo mocno. Że mogli zobaczyć, ilu tu jest ludzi w ich wieku i że wszyscy tak naprawdę przyjechali w jednym celu: żeby się pomodlić, poszukać Pana Boga.
Spotkanie zakończyło się o północy aktem wyboru Chrystusa i symbolicznym przejściem przez Bramę-Rybę. W związku z trwającym dziękczynieniem za beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego podczas wydarzenia obecne były też jego relikwie. Symbolem zaś tegorocznego Spotkania Młodych był różaniec z lednickim krzyżem i rybą.
A tak o spotkaniu piszą uczestnicy z naszej diecezji:
„Na spotkaniu młodzieży w Lednicy niezwykle podobało mi się wydarzenie, kiedy mogłam na żywo usłyszeć historię Jaśka Meli i jego doświadczenie Boga w swoim życiu. Była to bardzo poruszająca i ciekawa opowieść. Dodatkowo spowiedź święta, która odbywała się w międzyczasie nie była zwyczajną spowiedzią tylko była to szczera rozmowa, która dawała źródło oczyszczenia z grzechów, siłę na dalsze życie. Ksiądz także dawał wskazówki jak postępować dalej, można było poczuć, że jest się rozumianym przez druga osobę. Nie liczył się tam czas, każdy rozmawiał z księdzem tyle czasu ile potrzebował, bez jakiegokolwiek pośpiechu. To co jeszcze mi się podobało to poznanie nowych, cudownych osób. Każdy dzielił się tam radością, panowała duża moc miłości”.
„Przyjeżdżając na Lednicę po raz kolejny, widzę młody kościół, inną rzeczywistość. Świat jaki chciałbym oglądać codziennie. Świat pełen miłości, braterstwa i szacunku, normalności jakiej dzisiaj nam brakuje. Sobotnie spotkanie przeżyliśmy pod hasłem: „Na krańce świata”. Tu na Lednicy nasze krańce świata są bliższe, wydają się łatwiejsze do osiągnięcia pod każdym względem. Bliżej Boga i bliżej ludzi, może inaczej bliżej podobnych nam ludzi, czyli łatwiej. Kiedy wkrada się proza życia, nasze krańce świata mogą wydawać się nam bardziej odlegle, może czasami nie do zdobycia. Wiem ze dla Boga niemożliwe nie istnieje Moment mszy świętej, chwilowe problemy z dźwiękiem na czytaniu, uwiadomiły mi wielowymiarowość krańców świata, Kiedy nagłośnienie zawiodło młody chłopak wstał i zaczął czytać czytanie z Internetu, przekroczył koniec, kraniec świata wyszedł do nas i usłyszeliśmy. To uświadomiło mi ze na żadnym polu w przenośni ale nie tylko, nie ma problemów nie do rozwiązania, nie ma rzeczy niemożliwych. I za to wszystko Chwała Panu.
Joanna D.
ks. Piotr Jarosiewicz
Duszpasterz młodzieży